Podróże kształcą zwłaszcza włodarzy gmin
Wizyta studyjna wójta gminy Stara Dąbrowa w Rumunii. Organizatorem wyjazdu było Stowarzyszenie LGD Lider Pojezierza oraz Stowarzyszenie LGD Wiejska Inicjatywa Rozwoju.
Żeby gmina nie stała w miejscu, a rozwijała się w dobrym kierunku, podchwycając najnowsze trendy - jego włodarz nie może siedzieć cały czas za biurkiem. Musi mieć głowę otwartą na nowe pomysły, musi mieć z czego czerpać inspiracje, weryfikowane później przez współpracowników. Wszystkiego z Internetu się nie dowie.
Relacje osobiste są bardzo istotne dla prezydentów, burmistrzów i wójtów. Zarządzając gminą szeregu spraw nie da się załatwić u siebie.
Podróże kształcą - dlatego samorządowcy sporo jeżdżą, by zarządzana przez nich struktura się rozwijała. Włodarze gmin muszą być otwarci i mobilni, by zbierać pomysły i osobiście zawierać umowy. Wiedzą także, że ich rolą jest nadawanie kierunku rozwoju, budowanie korzystnych dla gminy relacji, ściąganie inwestorów, promocja. Nie osiągnie się tego siedząc w urzędzie gminy, bo okazje, dobre pomysły, obiecujące kontakty tak po prostu nie pukają do drzwi gabinetów.
Żeby jakieś rozwiązanie wdrożyć z sukcesem, trzeba podpatrywać, jak robią to inni. Kopiować od tych, którym udało się najlepiej i uczyć na cudzych błędach. Gminny budżet nie pozwala na eksperymenty, a weryfikowanie doświadczeń innych to najlepszy sposób na znalezienie najtańszych rozwiązań, a oferujące coś gminie firmy każą sobie słono płacić za wiedzę.
- Prezydenci burmistrzowie czy wójtowie do wymiany doświadczeń nie zawsze podchodzą biznesowo. Dzielą się lekcjami, jakie przeszli w swoich miastach i gminach. Ich spostrzeżenia, rady są wręcz bezcenne. Dlatego wszelkie spotkania w międzynarodowym gronie samorządowców mają dla mnie szczególną wartość - mówi wójt Sylwia Kalmus - Samsel.
